Każdego roku czujemy, że trzeba na chwilę się zatrzymać i odtworzyć sobie minione kilkanaście miesięcy. Tak było i tym razem. 2021 rok był rokiem nowych wyzwań, skomplikowanych projektów, debiutów, premier, pośpiechu, zbyt krótkiej doby, mnóstwa montaży i niezliczonej ilości przebytych kilometrów 🙂
Przy ogromie włożonej pracy inaczej być nie mogło i bilans wyszedł na plus – zarówno pod względem załogi jak i szeroko pojętego rozwoju, niemniej gdybyśmy chcieli określić jednym przymiotnikiem, jaki był 2021 rok, wybralibyśmy słowo ‘trudny’.
Joanna: W ostatnim czasie na pewno dojrzeliśmy do tego, aby śmielej delegować zadania. Coraz bardziej godzimy się z tym, że nie wszystko jesteśmy w stanie zrobić sami 🙂
Michał: Nie było łatwo się z tym pogodzić, ale w tym momencie nie wyobrażam już sobie życia bez kierowników działów. Ufam im i wiem, że teraz możemy przysłowiowo zostawić firmę na chwilę i wszystko będzie działać, jak trzeba.
Joanna: Pod względem składu firma nie rozrosła się tak, jak w zeszłym roku, gdzie pod koniec 2020 roku podwoiliśmy ekipę. Na pewno jakościowo jest to świetny zespół, każdy wie, co ma robić, działamy sprawnie, pracują z nami rewelacyjni ludzie i można powiedzieć, że rotacja u nas praktycznie nie występuje.
Jeśli chodzi o delegowanie zadań… w zasadzie oddałam pole obsługi klientów Zuzie i Angelice. Oczywiście biłam się z myślami, czy to na pewno jest dobre rozwiązanie, bo bardzo lubię kontakt z ludźmi, ale życie pokazało, że nie nadążam z obowiązkami. Po czasie stwierdzam, że to była świetna decyzja! Nadal mocno trzymam rękę na pulsie, ale już nieco bardziej zza kulis.
Michał: to taka domena firm rodzinnych, w których zaczynało się budować coś samodzielnie, że dopiero przy ostrej zadyszce zaczynasz myśleć, że trzeba podzielić tę pracę na więcej osób. Uważnie dobieram ludzi, najbardziej kieruję się intuicją i jakimś takim wspólnym flow, który łapię (lub nie) podczas rozmowy rekrutacyjnej. Zależy mi, żeby nasza ekipa była naprawdę zgrana i była w stanie stworzyć dobrą atmosferę w pracy. Ufam też swoim ludziom, gdy kogoś polecają.
Joanna: tak, dzięki temu możemy stwierdzić, że nasza firma jest prawdziwie rodzinna, panuje w niej istny nepotyzm! Pracuje u nas kilka par, jest rodzeństwo, są też wieloletni przyjaciele, także te zależności nie ograniczają się tylko do życia zawodowego, co nas cieszy i z naszej perspektywy takie więzi mocno pomagają budować tu dobrą atmosferę. Nepotyzm w Wood Republic jest OK! 🙂
Michał: czuję, że nie miałem tyle czasu, ile bym chciał. Były momenty, gdy wysiadałem. Czekały na mnie zupełnie nowe, trudne zadania projektowe. Cieszę się, że podołałem wyzwaniom, wiązało się to z ogromną odpowiedzialnością, bo tworząc piętrowe łóżka, antresole, czy skomplikowane zabudowy, trzeba mocno myśleć o technologii i bezpieczeństwie naszych klientów. Wykonałem rekordową ilość projektów mebli personalizowanych i tworzonych na wymiar.
Michał: Do tego dochodziły montaże, które osobiście uwielbiam, bo cenię sobie poznawanie ludzi, dla których tworzymy meble, lubię z nimi rozmawiać, widzieć efekt naszej pracy. Czuję się rewelacyjnie, kiedy odpakowujemy mebel przy kliencie i mogę zobaczyć tę pierwszą, szczerą reakcję. Lubię widzieć uśmiech, gdy słyszę, że klient nie spodziewał się aż tak dobrej jakości mebla 🙂
Joanna: W każdej działalności nadchodzi moment, gdzie ten dynamiczny wzrost na fali fajnego marketingu i komunikacji z klientem zwalnia i jest to naturalne. My ten szczyt osiągnęliśmy gdzieś pod koniec 2020 roku, dlatego w tym musieliśmy trochę zmienić myślenie, mocniej przycisnąć, powalczyć. Wciąż jednak w dużej mierze idziemy na żywioł, nie kalkulujemy nadmiernie i nie tworzymy wydumanych strategii. To chyba zdaje egzamin, bo względem 2020 urośliśmy o 70%! 🙂
Michał: Mimo wszystko jest w nas więcej spokoju. Stresu jest nadal mnóstwo, ale paradoksalnie spokój w nas zdecydowanie urósł.
Joanna: Mamy na tyle wyspecjalizowaną ekipę, że praktycznie pozbyliśmy się opóźnień na produkcji.
Michał: …i jest mega porządek! Wszystko idzie zgodnie z planem lub nawet szybciej. Zadomowiliśmy się w nowym miejscu, sporo zainwestowaliśmy w przystosowanie budynku do naszych potrzeb, w narzędzia, maszyny, a to jeszcze nie koniec. Można powiedzieć, że dopiero początek.
Joanna: po stolarni czas na nowe biuro, studio foto, większy showroom i podbicie świata!
Joanna: Działo się dużo rzeczy mniej lub bardziej spektakularnych, ale wszystkie były mega ważne. Wystarczy wspomnieć, że w tym roku zdobyliśmy Dubaj! Zupełnie inny świat, pod względem kulturowym, architektonicznym, technologicznym – wiadomo. Zaskoczyło nas kompletnie inne podejście do prowadzenia biznesu, ale prawdę mówiąc historia naszego wyjazdu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich to historia na osobny, długi wpis 🙂
Michał: To było 8 intensywnych, pracowitych, zaskakujących i ciekawych dni. Trzeba to w końcu spisać!
Joanna: Dostaliśmy również zaproszenie na Łódź Design Festiwal. To tam, w rewelacyjnych, pofabrycznych, zrewitalizowanych budynkach loftowych premierę miała komoda łazienkowa BADDE.maxi. Lubimy takie miejsca i kameralne imprezy, gdzie mamy bezpośredni kontakt z każdym zwiedzającym!
Joanna: 2021 upływał również pod znakiem współpracy z architektami wnętrz. Przede wszystkim uświadamiamy ich, że z nami można zrobić naprawdę wiele.
Michał: Staramy się nie mówić “Nie da się”. Zawsze szukamy rozwiązań i zawsze coś wymyślimy 🙂
Joanna: Zrealizowaliśmy kilka dużych, kompleksowych projektów, obejmujących wszystkie domowe wnętrza, włączając w to kuchnie i łazienki, a efekty pokażemy już niebawem.
Zorganizowaliśmy też konkurs dla zawodowców na projekt wnętrza. Było to dla nas bardzo ciekawe i inspirujące doświadczenie. Zdarzało nam się słyszeć, że nasze meble mają określony styl i nie wszędzie pasują… Nadesłane prace udowodniły, że jest wręcz odwrotnie. Zwyciężyła praca Pameli Frydrych. Wszystkie nagrodzone i wyróżnione projekty można zobaczyć na naszym Instagramie.
Joanna: Ten rok dobitnie uświadomił mi, że nasze meble to nie są zwykłe produkty. To kompleksowa usługa premium, poczynając od projektowania, poprzez ręczne tworzenie mebla o niespotykanie wysokiej jakości i trwałości, jego personalizację, po dostawę do klienta, często montaż i przede wszystkim podejście do klienta – jesteśmy fair.
Dlaczego mówię o tym w ten sposób? Budujemy aktualnie dom i wciąż spotykamy się z sytuacjami, że dostawcy i podwykonawcy nie trzymają ustalonej wcześniej ceny. Wiadomo, podwyżki surowców są w tym czasie drastyczne, dotykają każdej dziedziny i branży. U nas jest tak, że jeśli klient zamówi mebel, a w międzyczasie koszty produkcji podskoczą, trzymamy ustaloną wcześniej cenę.
Michał: budowa domu to było nasze ogromne marzenie i całe nasze prywatne życie kręci się teraz wokół tego. To ma być nie tylko prywatna enklawa, ale też popisowa praca. Wewnątrz będzie mnóstwo sklejki – ściany, nasze meble, szykujemy przy okazji kilka prototypów łączących różne materiały, ale to na razie taka nasza mała tajemnica 😉
Na pewno znajdzie się tam miejsce do pracy, chcę robić tam ekstra projekty. Plan jest taki, aby mieć więcej czasu na projektowanie i tworzenie nowych rzeczy.
Michał: Co byśmy zmienili, mogąc przeżyć jeszcze raz ten rok? Windę bym wcześniej naprawił! A poważnie mówiąc, to niczego byśmy nie chcieli zmienić. Nawet jeśli mamy chwilowe poczucie, że jakaś decyzja nie była najlepsza, to po czasie okazuje się, że tak miało być. To jest ta warstwowość życia, niuanse. Oczywiście chcielibyśmy, żeby wszystko działo się jeszcze szybciej 🙂
Joanna: …ale żebyśmy się nie zajechali!
Michał: Trzeba brać to, co jest tu i teraz. Mamy mnóstwo planów na najbliższy czas… Stworzenie komercyjnego miejsca do wynajęcia, oczywiście z meblami Wood Republic, a jakże! Do tego kolejna enklawa, z dala od ludzi, w lesie…
Ten rok nauczył nas wielu rzeczy, nie myślałem, że zrobimy aż tak dużo.
Joanna: Człowiek jest na etapie, że firma, dom, dziecko, ale na pewno potrafimy się mniej stresować się różnymi rzeczami, dać sobie odpocząć, uszanować wolny czas. To ważne!